Czyżby w Niedarach powstała nowa odmiana kwiatów?!

Rudbekia – niezwykle wdzięczna bylina, która świetnie sobie radzi w każdych warunkach. Lubi słońce i nie przeszkadza jej nawet susza. Kwietnie baaardzo długo, bo od początku lata nawet do samych mrozów. Jest prosta i niekłopotliwa w uprawie. Tworzy mocne kolorystycznie akcenty. No, nie sposób jej nie lubić!

Sama z siebie tworzy wiele wariacji kolorystycznych. Ta sama roślinka może co roku kwitnąć w trochę innych zestawieniach barw – w zależności od ilości słońca, wilgotności gleby i nawożenia w danym sezonie.

Poniżej rudbekia w klasycznym kolorze żółto-bordowym (mój ulubiony) i w czystej żółci.

Zdarzają się też wybarwienia „poszarpane”, tudzież paskowane.

Niektóre kwiaty są prawie całe bordowe.

Ale w tym roku spotkałam też bardzo dziwne okazy. Niektóre kwiaty utworzyły sobie zieloną „czuprynkę”. Nie widziałam takich wcześniej! Od razu mówię, że nie są to kiełkujące nasiona (mimo deszczowego lata). Przede wszystkim te nasiona są jeszcze niedojrzałe, co widać też po płatkach (powinny być suche). Zresztą dodatkowy dowód zamieszczam na samym końcu.

Więc może powstała taka dziwna, włochata odmiana?

Jeszcze dziwniejsze i piękniejsze są kwiaty poniżej. Roślinka utworzyła podwójną rozetę płatków (?) w niespotykanych kolorach. Szczególny jest też lejkowaty kształt wewnętrznych „płatków”, które wyglądają trochę jak listki.

Sama nie wiem, czy to samorzutna wariacja odmianowa, czy może jakaś choroba.

Kiedy nadejdzie odpowiedni czas pozbieram dojrzałe nasiona z tych dziwnych roślinek i zobaczę, co uzyskam z siewu w przyszłym roku. Chociaż często rośliny rozmnażane generatywnie nie powtarzają cech roślin matecznych. Chyba, że roślina mateczna powtórzy kwitnienie w ten jakże dziwny i urokliwy sposób. Pożyjemy, zobaczymy. 🙂

A poniżej obiecany wcześniej dowód, czyli fotka nasion, które dojrzały i nie mogły się doczekać, więc wykiełkowały tam gdzie stały…  Widać nawet początki kwitnienia!

Pozdrawiam jesiennie wszystkich ogrodników!

3 komentarze

Dodaj komentarz