Kto spotyka w sadzie dzika, ten ….. ?

Ostatnio,  coraz częściej i śmielej dziki podchodzą pod nasze domostwa. Czyżby  ich okoliczna  populacja się zwiększyła ? Czy może rzadko notowane  parametry jesiennej aury natchnęły je do tego aby poszerzyć obszary swoich żerowisk ?…a może pozazdrościły sławy swoim pobratymcom z różnych  miejsc Polski w tym dużych miast gdzie dostojnie defilują pod czujnym okiem miejskich monitoringów.?

Zaprosił mnie wczoraj Waldek z Wesołej  do swojego ogrodu przy ulicy Różanej …. aby pokazać ślady dziczej działalności:

P1100676

To nie tylko kwestia „przeoranej” w wielu miejscach  bezładnie darni:

P1100678

ale podcięcie korzeni drzew:

P1100679

czy nowo wsadzonych krzewów:

P1100675

Przypadek nie jest odosobniony albowiem  w jednym sąsiednich domostw na Wesołej,  podobna wizyta dzików spowodowała straty, które koło łowieckie… uznało wypłacając odszkodowanie – symboliczne ale zawsze.

Jak relacjonuje Ewa ze Spacerowej,  na graniczącym z tą ulicą polu gdzie zwykle pasą się owce, równie chętnie pojawiają się dziki….

Poniżej dzik spacerujący ….nomen omen ulicą Spacerową i to niekoniecznie w porze kolacji:

unnamed

Kiedyś – wspomina Waldek z Wesołej –  na rogatkach upraw odwiedzanych  przez dziki,  dyżurowano w nocy  przy ogniskach ze specjalnymi kluczami hukowymi, z których „strzelano” w powietrze obijając je o polne kamienie.  Mamy XXI wiek, takie partyzanckie metody wspominamy raczej z rozrzewnieniem ….

No właśnie ale czy jest jakiś sposób na podchodzące dziki ?….  bądźmy ostrożni,  informujmy się o takich sytuacjach….a może ktoś ma jakiś pomysł aby,  jakoś  ostudzić  zapały  dzików  i odwrócić  ich wektor zainteresowania i  na powrót skierować w stronę  lasu…?

Mamy  numer telefonu / nie publikujemy go albowiem może to być numer prywatny/ pod który zgłasza się szkody wyrządzone przez dziki – lepiej jednak aby nie trzeba było z niego korzystać…

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz