Przypalony ogniskowy kawał.

Przywiedziony kunsztem opowiadania dowcipów /vide poprzedni wpis na temat występu Kabaretu Old Spice Girls –  wróciłem dziś myślami do finału I Niedariańskiego Rajdu szlakiem Kurhanów.  Podczas okołoogniskowych rozmów opowiadaliśmy z Olą  na przemian kawał o bacy

DSC_0369

….. który nieco przypaliliśmy mówiąc oględnie ale jego objętość niechaj będzie nijakim usprawiedliwieniem:

 Poniżej publikujemy ten żart w pełnej  i możliwie zbliżonej do pierwotnej  wersji 🙂

Grupka turystów idących górskim szlakiem napotyka taki widok: Na pniaku

pniaczek

siedzi okrutnie zmaltretowany baca, oczy podbite, nos rozkwaszony, ubranie porozrywane….i kiwa się z boku na bok jakby miał chorobę sierocą a  w takt tego kiwania mruczy pod nosem wyliczankę:

-iść nie iść, iść nie iść….

Przerażeni turyści pytają:

-Baco czy nie trzeba wam pomóc – kto was tak urządził…?

…a byli mu z Jagną po sąsiedzku na weselisku i wypiłek żech o  kwaterkę  za  duzo, usnołek  na kruciśką  kwileckę a tu naraz  słysę, że mi  moją Jagnę weselniki  gwałcą. Zeźliło mnie to  okrutnie i rusył zem w obronę a ze ich siła chłopa przy Jagnie była.  to mi wsyćkie jesce  w pier…ł  spuściły….

– No ale dlaczego się tak kiwacie na tym pniaczku ?

-Ej głupie cepry….ja się nijak  nie kiwie  ino się normalnie wahom : iść nie iść ?

-Znaczy czy iść na policję…?

-Jaką policję, kiedy sąsiady raniutko  psysli….i  prosiły

-Znaczy przeprosili

-Ech głuptoki  jedne…psysli  i  prosiły  – na poprawiny  !

***

Górali z gór wysokich gór  za błędy transkrypcyjne – przepraszamy: Ola i Jurek z Kocich Górek

acha i oczywiście ….jeśli ktoś  posłyszał ostatnio jakiś  nowy kawał to …. prosimy o nadesłanie 🙂

 

Dodaj komentarz