Przywiedziony kunsztem opowiadania dowcipów /vide poprzedni wpis na temat występu Kabaretu Old Spice Girls – wróciłem dziś myślami do finału I Niedariańskiego Rajdu szlakiem Kurhanów. Podczas okołoogniskowych rozmów opowiadaliśmy z Olą na przemian kawał o bacy
….. który nieco przypaliliśmy mówiąc oględnie ale jego objętość niechaj będzie nijakim usprawiedliwieniem:
Poniżej publikujemy ten żart w pełnej i możliwie zbliżonej do pierwotnej wersji 🙂
Grupka turystów idących górskim szlakiem napotyka taki widok: Na pniaku
siedzi okrutnie zmaltretowany baca, oczy podbite, nos rozkwaszony, ubranie porozrywane….i kiwa się z boku na bok jakby miał chorobę sierocą a w takt tego kiwania mruczy pod nosem wyliczankę:
-iść nie iść, iść nie iść….
Przerażeni turyści pytają:
-Baco czy nie trzeba wam pomóc – kto was tak urządził…?
…a byli mu z Jagną po sąsiedzku na weselisku i wypiłek żech o kwaterkę za duzo, usnołek na kruciśką kwileckę a tu naraz słysę, że mi moją Jagnę weselniki gwałcą. Zeźliło mnie to okrutnie i rusył zem w obronę a ze ich siła chłopa przy Jagnie była. to mi wsyćkie jesce w pier…ł spuściły….
– No ale dlaczego się tak kiwacie na tym pniaczku ?
-Ej głupie cepry….ja się nijak nie kiwie ino się normalnie wahom : iść nie iść ?
-Znaczy czy iść na policję…?
-Jaką policję, kiedy sąsiady raniutko psysli….i prosiły
-Znaczy przeprosili
-Ech głuptoki jedne…psysli i prosiły – na poprawiny !
***
Górali z gór wysokich gór za błędy transkrypcyjne – przepraszamy: Ola i Jurek z Kocich Górek
acha i oczywiście ….jeśli ktoś posłyszał ostatnio jakiś nowy kawał to …. prosimy o nadesłanie 🙂
Dodaj komentarz