Kilka dni temu, gdy wokół było bardzo biało i tak zimno, że nawet gile zaczęły lądować na śniegu w poszukiwaniu pokarmu, udało mi się zwabić na podwórko stadko kilkunastu przedstawicieli tego gatunku, płci obojga. Niestety – ptaki w stadzie niechętnie dają się uchwycić w całym kadrze, więc gdy ledwie zbliżyłem się z aparatem, natychmiast się rozfrunęły ….
Na marginesie:
Gil zwyczajny (Pyrrhula pyrrhula) – ptak z rodziny łuszczakowatych (Fringillidae/, to, Ptak Góral nie tylko dlatego, że to zima sprawia, iż odwiedza odważnie nasze domostwa, ale dlatego, iż przez blisko 200 lat na terenie Polski gile odbywały lęgi wyłącznie w.... górach. Tu ciekawostka - gile nie występują w strefie śródziemnomorskiej a samice – co jest rzadkością wśród ptaków śpiewających – też potrafią podśpiewywać :-) Za dobrą mieszankę ziarna, gil da się podejść, niemalże na wyciągnięcie ręki. Wiosną i latem gila wokół naszych domostw nie uświadczysz. Dwa lęgi w roku - mnóstwo ptasiej roboty do wykonania i to jak najdalej od człowieka. Gile tworzą trwałe monogamiczne związki w których potrafią przeżyć kilkanaście lat a młode karmią solidarnie tata z gilową mamą
***
Na szczęście, część stadka osiadła na nieodległej brzózce, więc udało mi się pstryknąć fotkę zatrzymując w kadrze dokładnie 11 sztuk.
Na poniższej – z konieczności zmniejszonej fotce – trudno będzie się doliczyć wszystkich 11/tu sztuk, stąd jej oryginalny rozmiar pozostawiam na wieczną rzeczy pamiątkę w folderze naszej Niedariańskiej Księgi Rekordów, bo nawet 11/cie, tych wyjątkowej urody ptaków w jednym miejscu wydaje się okazją niecodzienną:
Jeśli i Tobie udało się zatrzymać w kadrze jakieś nietypowe zdarzenie – podeślij nam fotkę: na niedary@wp.pl
Z pozdrowieniami dla Wszystkich, którym los naszych skrzydlatych ubarwiaczy szarej codzienności, nie pozostaje obojętny:
Jurek z Wesołej
Dodaj komentarz