Kontynuujemy relację z niedawnego wpisu – kto nie widział może zajrzeć tutaj:
Spotkanie trzecie (też sobota, ale chyba jedna nam po drodze wypadła, 9:00-15:00)
W tym dniu zaplanowaliśmy ułożyć na rondzie kamienie polne, które mają za zadanie chronić agrowółkninę przed degradacją i dodatkowo stanowić ozdobne tło dla roślin. Zdecydowaliśmy się na kamienie, zamiast żwirku, z kilku powodów: kamienie pięknie wpisują się w nasz sielsko-wiejski, rustykalny krajobraz, poza tym żwirek, a szczególnie jego transport, dość dużo kosztuje.
Dzięki takiemu cięciu kosztów zaoszczędzone pieniądze mogliśmy przeznaczyć na dodatkowe rośliny i upiększenie miejsca, które nie było zaplanowane w kosztach – tj. obszar przy postawionym niedawno krzyżu w sąsiedztwie boiska piłkarskiego.
A skąd wzięliśmy tyle ładnych kamieni? Otóż podarował je nam Pan Jan Wojtasik ze Spacerowej, który na swoim podwórku ma usypany zasobny kopiec kamieni polnych. Leżały sobie w niedarniańskej ziemi, a podczas prac na polu zostały wydobyte i odłożone „na zaś”.
Mało tego, Pan Jan pożyczył nam też traktor i przyczepkę, żebyśmy mogli przetransportować ten ciężki i wielki gabarytowo ładunek na miejsce docelowe.

Na palcu boju stawiła się oczywiście Pani Sołtys, towarzyszył jej mąż Waldek, Ewa i Romek ze Spacerowej oraz cała gromadka niedariańskich dzieci: Karolina, Pola, Paulina, Michał, Weronika i Rafał. Wszyscy dzielnie ładowali ciężkie kamienie na przyczepkę.
Zrobiliśmy dwa kursy, dwa razy załadowaliśmy dość mocno przyczepę. Wszystkiego wyszło na pewno kilka ton. Najciężej z nas wszystkich pracował Waldek z Kamiennej, w zasadzie śmiało można powiedzieć, że wykonał pracę za przynajmniej 3 ciężko pracujące osoby!
Tego dnia również było bardzo gorąco i słonecznie, a nas było niestety o wiele za mało… Także nie wyrobiliśmy się z założonym planem. Udało się wyłożyć kamieniami ok. 2/3 powierzchni ronda, ale na dokończenie tego zadania naprawdę już nikt z nas nie miał sił. O zrobieniu w tym czasie choć kilku fotek nikt nawet nie pomyślał…
Poniższe zdjęcie było wykonane trochę później, ale dobrze przedstawia etap, na którym stanęły prace tej soboty.

Spotkanie czwarte (tym razem środa, 18:30)
To był akurat bardzo przyjemny wyjazd do Złotowa po ostatnie rośliny – z tych środków zaoszczędzonych na kamieniach.
Tym razem udział w nim wzięłam ja, Pani Sołtys i Ewa z Zawońskiej.
Wybrałyśmy takie same rośliny jak na rondo i na plac zabaw – z tych samych względów. Tak więc zapakowałyśmy do auta: srebrny świerk, krzaczaste jałowce (złote i niebieskie), kilka kolorowych pęcherznic (też 2 odmiany – bordowa i złota) oraz płożące trzmieliny (również w dwóch odmianach kolorystycznych: biało-zielone i żółto-zielone).
Powyżej pęcherznice, a poniżej jałowce – te nasze będą tak okazale wyglądały, dopiero jak już trochę podrosną. 🙂
Spotkanie piąte (sobota, 9:00-15:00?)
Tym razem przyszło chyba najwięcej osób do pomocy. Dzięki temu mogliśmy podzielić się na grupy.
Pierwsza grupa była w składzie: Agata i Waldek z Kamiennej, Aneta z Kamiennej, Iwona z Kamiennej i gromadka dzieciaków – Pola, Szymon i Ola.
Ich zadaniem było zakończyć układanie kamieni na rondzie. Z tego co wiem, to tym razem kamienny urobek był wożony w wiadrach busem Łukasza z Zawońskiej – ale o pracy tej ekipy powinna opowiedzieć Agata, która tam była lub inny członek załogi. 🙂
A oto efekty ich ciężkiej pracy – plan zrealizowali w 100%:

Piękne są te nasze kamulce, a roślinki na ich tle wyglądają wspaniale! 

Jeszcze raz bardzo, ale to bardzo dziękujemy Panie Janie – za wszystko: za kamienie, za transport i za dobre serce!!!
Ja znajdowałam się w drugiej grupie, wraz z Ewą z Zawońskiej i Dorotą z Wesołej. Naszym zadaniem było posadzenie roślin na placu zabaw koło świetlicy.

Później, gdy zakończono już prace na rondzie, dołączyli do nas też: Agata z Kamiennej i Łukasz z Zawońskiej.

Tu najcięższą pracę wykonał Łukasz, który wykopał większość dołków pod rośliny i dowiózł nam jeszcze od siebie kilka taczek porządnej ziemi. Panie zajęły się sadzeniem drzew i krzewów oraz ich sukcesywnym podlewaniem.

Oczywiście i tym razem słońce nas nie oszczędzało. Na szczęście w kilka godzin udało się posadzić wszystkie rośliny przewidziane w tym miejscu. Ach i mamy w planach zdemontować ten wątpliwej urody piłkochwyt, tj, siatkę leśną rozpiętą na drewnianych palach.
Tej jesieni lub na przyszłą wiosnę pod betonowy płot wsadzimy jeszcze kilka zimozielonych bluszczy, które z czasem stworzą na nim ciekawe plamy głębokiej zieleni. W tej chwili są jeszcze nie gotowe – sadzonki korzeniowe podarowane przez Ewę z Zawońskiej są dopiero w trakcie przekorzeniania się i wzrostu.
To jeszcze nie koniec – pozostał do opisania nasz ostatni etap prac, czyli upiększanie miejsca przy krzyżu. No, ale to już następnym razem… 🙂
Jest pięknie już teraz .Za prace dla społeczności całej mojej kochanej, rodzinnej miejscowości serdeczne wyrazy podziwu i pozdrowień od Zosi Ł
Witaj Zosiu,
Dzięki za wirtualne kibicowanie akcji ukwiecania Niedar. Przygotowujemy nowy plan Niedar z naniesieniem nie tylko nowych nazw ulic – liczymy na Twój doping także i w tej akcji. …. a może przy okazji zechcesz skorzystać z polecanego przez nas systemu podpisywania wiadomości w formacie imię i obecna nazwa ulicy … przy której kiedyś mieszkałaś ? Ewentualnie druga opcja – imię i miejscowość w której mieszkasz obecnie. Przy tej okazji zachęcamy wszystkich byłych mieszkańców Niedar, do jak najczęstszego odwiedzania Niedar i to niekoniecznie wirtualnie: Jurek z Wesołej
A my bardzo dziękujemy za miłe słowa – w imieniu całej grupy pracującej przy ukwiecaniu! 🙂