Wrocławski rynek – niedziela 24 XI – już emanuje przedświąteczną atmosferą w której grillowe zapachy smażonych mięs, mieszają się z cynamonowymi aromatami przedziwnie pokręconych słodkości oraz owoców oblewanych czekoladą …a wszystkie one snują się smakowicie w korzennym zapachu grzanego wina serwowanego w oryginalnych porcelanowych kubkach. Spore tłumy przy jeszcze nierozświetlonej choince:
Pomiędzy Rynkiem a placem Solnym rozdygotany gwarny wielojęzyczny tłumek spacerowiczów:
Pod Ratuszem nieopodal pręgierza równie tłoczno…
ale oczywiście najciekawiej i najbarwniej jest w miejscu w którym wrocławski rynek przechodzi łagodnie w moją najbardziej ulubioną wrocławską ulicę…. czyli ulicę ….Świdnicką:
Danka… tak się akurat składa….. Świdnicka 🙂
Ale fajny klimacik, aż chce się tam być! 🙂