O tym jak dziewanny ogrodowe przywędrowały do nas ze Spacerowej :-)

Ewa ze Spacerowej  pośród jakże  licznych  swoich talentów, którymi tak obficie emanuje w naszą  niedariańską przestrzeń, posiada tzw. „ogrodniczą rękę”  a spełnioną cechą takowej są  nie tylko posiadane  praktyczne  umiejętności   wyhodowania dorodnych okazów roślin,   ale moim skromnym zdaniem – postać klasycznego ogrodnika  w jej wydaniu, wieńczy i urokliwie  dopełnia, jakże promienna chęć dzielenia się swoimi roślinnymi radościami z innymi i Ewa taką radością zdaje się być przepojona…

Między innymi i my już kilka razy odebraliśmy sute dostawy:  wysokich marcinków, kociej miętki, traw przeróżnistych, bylin iglaczków, pęcherznic….oj długo by wymieniać – dziś chciałbym zaprezentować jak przyjęły się u nas dziewanny ogrodowe, poniżej na tle  jabłonki – wystrzeliły  dorodnymi fontannami żółtego kwiecia.

P1120278

Jabłonka mierzy ponad 3 metry więc można sobie wyobrazić  postawność dziewann, roślin które już od starożytności były wykorzystywane w celach leczniczych przy schorzeniach dróg oddechowych. Napar z kwiatów dziewanny  był stosowany jako środek nasenny a sproszkowane nasiona  dodane do maści – ułatwiały gojenie ran a u nas w ogrodzie dzięki swojej tonacji stają się powoli kwieciem podkreślającym podstawowy kolor lata.

Miłego letniego dnia we wszystkich  kolorach lata –  naszym Czytelnikom  życzymy 🙂

 

Dodaj komentarz