Młyn przetrwał II wojnę światową, ale niestety nie wytrzymał próby konfrontacji z pionierskimi czasami budowy tzw. realnego socjalizmu. Ogromna szkoda albowiem górował on nad naszą niedariańska doliną i pewnie do dzisiaj mógłby być jej wyjątkową ozdobą – ba wręcz symbolem – by nie rzec ikoną Niedar !
Jak zapewnia Jan ze Spacerowej nr 1 – jeden z historycznych mentorów Niedar – wiatrak był doskonale widoczny nawet z podwórka jego domu. Pan Jan doskonale pamięta dzień w którym pod młyn podjechały cztery spychacze i jeden ogromny ciągnik tzw. lanz buldog i …dokonało się dzieło zniszczenia. Konstrukcja została zrównana z ziemią…..
ale po kolei:
Fundamentem drewnianej konstrukcji młyna, była okazała murowana piwnica, której resztki zachowały się po dzień dzisiejszy. W piwnicy tej znajdował się silnik który pozwalał na pracę także w warunkach bezwietrznych ! To serce mechaniczne młyna stanowiło jednak przedmiot westchnień wielu zainteresowanych, rodziło powody do zazdrości w ościennych sołectwach więc w pierwszym akcie dewastacji młyna….. zginął silnik. Nikt nie wie, kto kiedy i dokąd wywiózł to ówczesne ogromne dobro. Brak silnika wykluczył prace wiatraka w dni bezwietrzne ale nie przerwał jego działalności usługowej – tym bardziej iż….
Genialni konstruktorzy urządzenia – przypomina Flek z Wesołej /dziś mieszkaniec Wrocławia/ zaopatrzyli go w specjalny ogromny dyszel pozwalający na ręczne ustawianie ramion w kontrze do kierunku wiatru. Dzięki temu zboże mogło być mielone nawet wtedy, kiedy wiatry zmieniały kierunek. ..
Trzej młynarze:
Wspomina się trzech włodarzy urządzenia. Byli nimi kolejno Panowie: Łuszczak, oraz Domagała.
Ostatnim Niedariańskim młynarzem był Pan Słotwiński, który mieszkał z rodziną przy ulicy Głównej w jednym z istniejących do dzisiaj domostw, które w tamtych czasach pełniło rolę jak to mówiono „służbówki”.
Bywało, iż ziarno do młyna ludzie wozili ….taczkami. Dodać w tym miejscu należy iż droga łącząca wieś z młynem miała swoje przedłużenie do… Zawoni i był to w tamtych tuż powojennych czasach główny trakt wiodący do obecnej Gminy zwanej w dawnej strukturze administracyjnej: Gromadą Zawonia.
Mówi się, iż dzieła zniszczenia dokonali oficjalnie pracownicy PGR w Tarnowcu, którzy w ten sposób pragnęli przejąć „młynarza. …. no i tak się stało – Pan Słotwiński wkrótce po zburzeniu młyna przeprowadził się z rodziną do Tarnowca aby podjąć pracę w tamtejszym młynie.
Resztki murów stały się dla Niedarian, rezerwuarem cegły rozbiórkowej a dość dobrze zachowana jeszcze wtedy piwnica stała pierwszym zewnętrznym „ogródkiem jordanowskim” dla niedariańskiej dziatwy- zresztą ku utrapieniu rodziców obawiających się o bezpieczeństwo swoich pociech, które wymykały się w ruiny bez ich wiedzy…..
Janowi ze Spacerowej, Janowi z Głównej oraz Felkowi z Wesołej – dziękuję za pomoc w stworzeniu tej relacji.
Jeśli i Ty możesz uzupełnić powyższą historię o dodatkowe fakty – prosimy o kontakt lub dopisek w komentarzu.
Jeśli znasz inne wątki historyczne z naszej wsi, które wydają Ci się warte tego aby je zachować w kadrze wspomnień dla kolejnych pokoleń Niedarian – koniecznie napisz !
W imieniu Zespołu www.niedary.pl Jurek z Wesołej
Dodaj komentarz