Na stołach w świetlicy prężą się bochny chleba, wędliny i wszelakie utensylia grillowe zorganizowane przez Krystynę i Marka z Różanej – współautorów naniesienia znakowania szlaku i jednocześnie na dziś rekordzistów Niedar – co tam Niedar….. – bowiem chyba nikt inny nie obchodził niedariańskiej pętli tyle razy ile w/w:
Grześ z Głównej między innymi zadbał o to abyśmy podczas opiekania kiełbasek nie poparzyli dłoni:
Ogniskowe kopce przygotowano z wyjątkowo solidnych kawałów dębiny.
Na miejscu miałem unikalną okazję asystować Komandorowi Rajdu Ludomirowi Domańskiemu w symbolicznym zwieńczeniu dzieła, do którego przyczyniło się jeszcze wielu Niedariańskich Wolontariuszy, których z pewnością wymienimy jeszcze nie raz przy okazji rajdowych podsumowań:
Na szczytowej ścianie świetlicy rozpoczęliśmy montaż rajdowych drogowskazów oznaczających symboliczne miejsce startu I Rajdu i po wsze czasy stanowiących początek turystycznej pętli:
Decyzje co do umiejscowienia tabliczek zapadały a vista i na cztery gałki oczne:
… ich montaż dokonywał się gospodarskim sumptem tj. bez potrzeby odwoływania się do systemu miar i wag, aczkolwiek bardzo pomocny okazał się szablon stanowiący wyjątek metalowego regału a więc bardzo stabilny w swoich gabarytach 🙂
Na końcową fotkę przyjdzie jeszcze czas – nie raz – sprawy zawodowe niestety mnie przyciągają i to jest słowo wyjątkowo trafnie użyte bowiem okazało się iż dziś Niedary są w promieniu 100 km od Wrocławia są jedynym miejscem gdzie można nabyć magnesy dydaktyczne sztabkowe na poniedziałkową lekcję przyrody /sic !/ W ten oto magiczny sposób Niedary przyciągają Wrocławian nie tylko Rajdem ale i magnesami.
/-/Jurek z Wesołej.
Dodaj komentarz